Ławy, fundamenty i chudziak...
Data dodania: 2014-03-29
Pamiętam był lipiec. od momentu ściągnięcia humusu upłynęły 3 miesiące. Miałam urlop tzw. wypoczynkowy. Codziennie rano razem z mężem jeżdziliśmy na wypoczynek na budowę. Mój małżonek szykował ławy, zalewał beton, murował ściany fundamentowe, a ja byłam wsparciem i na zasadzie przynieś, podaj. Ale co mi tam - przynajmniej się opalałam. ;-)







Komentarze